Bóg przebacza nam nasze winy i nie pamięta ich więcej — czy nie powinniśmy i my tak samo postępować wobec naszych małżonków?
Drodzy,
dzisiejsze rozważania kierują nasze serca ku temu, co dla wielu z nas jest najbliższe — ku naszym małżeństwom, naszym relacjom, które tworzą fundamenty naszych domów. Często stajemy wobec wyzwań, kryzysów, które próbują naruszyć tę najważniejszą więź, więź z osobą, której ślubowaliśmy miłość na całe życie.
Jak w takich chwilach możemy szukać mądrości?
Jak stawić czoła problemom, które się pojawiają?
Dziś poszukajmy odpowiedzi w Bożym Słowie, nie tylko jako zestawu rad, ale jako drogowskazów, które prowadzą nas ku prawdziwej jedności.
Słowa z Księgi Przysłów 4:23: „Przy całej pilności strzeż swego serca, bo z niego tryska źródło życia” przypominają nam, że wszystko, co czynimy w naszym małżeństwie, zaczyna się w sercu. To nie jest tylko wezwanie do dbania o nasze uczucia. W czasach biblijnych serce oznaczało całość naszej istoty — nasze myśli, pragnienia, decyzje. Kiedy pilnie strzeżemy swojego serca, dbamy, by było ono miejscem, z którego wypływają dobre myśli, pełne miłości i pokoju, a nie gniewu i żalu. Czy nasze serce jest źródłem, z którego wypływa życie dla naszego współmałżonka? Czy raczej jest miejscem, gdzie kumulują się gorycz i pretensje?
„Łagodna odpowiedź uśmierza gniew” (Prz 15:1) — te proste słowa kryją w sobie głęboką mądrość. W momentach, gdy konflikt narasta, często chcemy wykrzyczeć swoje racje, ale Bóg nas wzywa do czegoś innego. Słowo „łagodna” w oryginale wskazuje na otwartość i gotowość do pojednania. To nie jest ucieczka przed trudnymi tematami, ale świadoma decyzja, by podejść do nich z miłością. Być może ktoś z was dzisiaj przeżywa trudny czas w swoim małżeństwie, być może jest wiele niewypowiedzianego gniewu. Pamiętajmy, że łagodność ma moc przynieść pokój. To nie jest słabość, ale siła, która odwołuje się do miłości, której źródłem jest sam Bóg.
Dalej, w Księdze Rodzaju 2:24, czytamy: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę swoją, i złączy się ze swoją żoną”.
Ten werset, tak często cytowany w kontekście małżeństwa, ma głębokie znaczenie. W starożytności więzi rodzinne były fundamentem społeczeństwa, a jednak Bóg wzywa do „opuszczenia” tej pierwotnej więzi. Nie oznacza to zerwania więzi z rodzicami, ale postawienie na pierwszym miejscu nowej relacji. Małżeństwo wymaga ustanowienia nowego centrum życia, w którym lojalność i oddanie skierowane są przede wszystkim na współmałżonka. Jakże często pozwalamy, by wpływy z zewnątrz — rodzina, przyjaciele, społeczeństwo — wpływały na nasze decyzje i osłabiały więź małżeńską. Bóg przypomina nam, że najważniejsze jest to, co budujemy z naszym małżonkiem. To wymaga odwagi, by postawić na pierwszym miejscu tę jedyną osobę, której obiecaliśmy miłość i wierność.
„Pycha poprzedza upadek, a wyniosłość ducha — ruinę” (Prz 16:18).
Jakże często pycha niszczy to, co piękne. Ile razy w kłótniach stawialiśmy na swoim, chcąc dowieść swojej racji, nie zważając na to, jak bardzo ranimy naszego współmałżonka? Pycha to nie tylko problem osobisty, to niszczyciel relacji. Bóg wzywa nas do pokory — do gotowości przyznania, że czasami to nie nasza racja jest najważniejsza. Pokora to nie słabość, ale siła, która pozwala na zbudowanie mostu tam, gdzie wcześniej stał mur. Każdy z nas popełnia błędy, ale kluczowe jest, czy potrafimy się ukorzyć, czy potrafimy powiedzieć: „Przepraszam, myliłem się”. To właśnie pokora jest tym, co może uratować związek, gdy wszystko inne zawodzi.
„Wiele myśli jest w sercu człowieka, lecz wola Pana się spełni” (Prz 19:21).
W naszym życiu, a zwłaszcza w małżeństwie, często planujemy, pragniemy, by wszystko układało się według naszego zamysłu. Ale życie przynosi różne niespodzianki — kryzysy finansowe, problemy zdrowotne, trudności w relacjach z innymi. Egzegetycznie tekst ten wzywa nas do uznania Bożej woli jako nadrzędnej. W małżeństwie, zamiast usiłować kontrolować każdą sytuację, jesteśmy wezwani do zaufania, że Bóg ma plan, który jest lepszy niż nasze wyobrażenia. To nie oznacza bierności, ale aktywne zaufanie, że mimo burz Bóg jest z nami i prowadzi nas w dobrą stronę.
Na koniec rozważmy słowa z Przysłów 17:9: „Kto ukrywa przewinienie, szuka miłości, lecz kto je powtarza, oddala przyjaciela”. Ten tekst przypomina nam, że w małżeństwie nie chodzi o wyciąganie przeszłych win, ale o ich przebaczenie i zapomnienie. Egzegetyczne spojrzenie na to wezwanie wskazuje, że prawdziwe przebaczenie polega na nieprzypominaniu dawnych krzywd, na decyzji, by nie pozwalać przeszłości kształtować naszej przyszłości. W małżeństwie każdy z nas rani drugą osobę, ale to, co buduje, to nasza gotowość do przebaczenia i zapomnienia. Bóg przebacza nam nasze winy i nie pamięta ich więcej — czy nie powinniśmy i my tak samo postępować wobec naszych małżonków?
Siostry i Bracia, Boże Słowo nie jest zbiorem pięknych, ale odległych idei. Jest to żywe słowo, które przemawia do nas tu i teraz, do naszych domów, do naszych małżeństw. Jest wezwaniem do strzeżenia serca, do łagodności, do ustanowienia nowego, niezależnego życia w małżeństwie, do pokory, do zaufania Bożemu prowadzeniu, oraz do przebaczenia. W każdej z tych prawd kryje się moc do przemiany, do zbudowania relacji, które przetrwają każdą próbę.
Dziś Bóg zaprasza nas, byśmy, jako mężowie i żony, podejmowali te wyzwania z miłością i wiarą. Bo On jest źródłem miłości, która może uzdrowić każde serce, odnowić każde małżeństwo, i przynieść pokój tam, gdzie wcześniej była burza.
Niech nam wszystkim Bóg błogosławi!
Witold Augustyn
留言